Mglista na razie zapowiedź Premiera Mateusza Morawieckiego „zmierzania w kierunku liczenia składek ZUS od dochodu przedsiębiorcy” sprawiła, że znowu pojawiły się solenne zapewnienia o tym, że przedsiębiorcy już wyjeżdżają „na Słowację” oraz przestrogi o masowej ucieczce biznesu za granicę. Nie zliczę, który to już raz widzę takie gospodarcze pospolite ruszenie. Zapewne odbiorę znowu wiele telefonów i maili zaczynających się tak, że podobno w kraju „X” jest niski ZUS i jak założyć tam spółkę. W gazetach natomiast, pewne jest, że przeczytamy serię artykułów o krajach gdzie polscy przedsiębiorcy „masowo” znajdują bezpieczną przystań dla skołatanych tematem podatków i składek ZUS nerwów. Jak jest na prawdę?

Zacznijmy więc od mitów. Otóż nie ma, nie było i nie będzie wielkiego eksodusu przedsiębiorców. Nawet nie dlatego, że nie maja takiej pokusy, ale dlatego, że taka ucieczka biznesu (nazwijmy to bardziej profesjonalnie relokacją siedziby przedsiębiorstwa) to bardzo skomplikowany proces, w którym trzeba uwzględnić kwestie podatkowe, prawne, biznesowe oraz osobiste. Zrealizowanie takiego transferu działalności gosp. na skróty i pod wpływem impulsu, bez racjonalnej analizy może okazać się kosztowne i zamiast oszczędności spowodować same straty.

Jeśli zaś mowa o faktach to przede wszystkim trzeba zaakceptować, że w dobie MDR, CRS, CFC, klauzuli obejścia prawa podatkowego czy jawnych rejestrów UBO i generalnie mówiąc powszechnego wykorzystywania narzędzi teleinformatycznych przez organy administracji skarbowej, taka zmiana siedziby przedsiębiorstwa „dla pozoru” (a z doświadczenia wiem, że o takiej myśli większość przedsiębiorców) nie ma najmniejszego sensu. W dość prosty sposób można obecnie ustalić gdzie jest faktycznie wykonywana działalność gospodarcza i właśnie to faktyczne miejsce przesądza o tym który system podatkowy oraz zabezpieczenia społecznego będzie właściwy.

Czy zatem można w ogóle taką operację rozważać? Oczywiście, ale tylko wtedy gdy ze zmianą siedziby i formy prawnej przedsiębiorstwa będzie się wiązać transfer do nowej siedziby konkretnych procesów biznesowych. Inaczej mówiąc, tam gdzie zamierzamy założyć nową spółkę/zarejestrować działalność, musimy mieć substancję biznesową: biuro, pracowników/współpracowników, klientów etc. Musi być uzasadnienie gospodarcze dla tej zmiany, muszą odbywać się tam realne procesu biznesowe, musi być tam zapewniona faktyczna obecność osób realizujących dla przedsiębiorstwa funkcje zarządcze. To oczywiście oznacza tak na prawdę poważną decyzję biznesową, wejście na nowy teren gospodarczy, prawny i podatkowy.

Właśnie dlatego nie będzie żadnej ucieczki przed podatkami czy składkami przedsiębiorców. Przeniesienie działalności za granicę to trudny i kosztowny ruch i trzeba mieć ku temu dobry powód, przedsiębiorstwo które działa w międzynarodowym środowisku oraz zaplecze finansowe. Oczywiście nie łudzę się i jestem pewien, że znajdzie się wielu, którzy „uciekną z firmą” za granicę na zasadzie adresu rejestrowego. Jest o zresztą zjawisko z jakim spotykam się w swojej praktyce od lat. Chęć skorzystania z korzyści wynikających z systemu prawnego z innego kraju ale tak nazwijmy to „na gapę”: bez faktycznej obecności gospodarczej w tym kraju. 10 lat temu to było jeszcze możliwe teraz już nie. Warto zresztą spojrzeć na przedsiębiorstwa z Europy Zachodniej i ich metody działania. Tam wiele firm w poszukiwaniu oszczędności i efektywności także zakłada oddziały/przenosi siedzibę za granice (Azja, Europa Środkowa) ale zawsze wiąże się z tym realny transfer procesów biznesowych do danego kraju.

Patrząc na sprawę szerzej, z nieuchronną moim zdaniem podwyżką podatków i ZUS dla przedsiębiorców (kwestia tylko o ile i w jakim czasie) wiążą się dwie kwestie. Pierwsza, że co do zasady, w miarę wzrostu gospodarczego czyli także zwiększania zamożności i akumulacji majątku w kraju, proces dostosowania składek czy podatków jest nieuchronny. Znowu, spójrzmy na obciążenia w Europie Zachodniej (a to ich w końcu gonimy a nie np. Chiny) gdzie podatki oraz obciążenia społeczne są na znacznie wyższym poziomie niż w Polsce. Druga kwestia to pytanie czy ci, których dotkną najbardziej ww. zmiany mają poczucie, że w zamian za podatki/składki, które ponoszą, dostają od państwa usługi publiczne na adekwatnym poziomie tj. sprawną służbę zdrowia, nowoczesną edukacje publiczną dla swoich dzieci, przewidywalne i stabilne prawo, efektywny sektor państwowy bez nepotyzmu i korupcji, sprawne i niezależne sądownictwo, czy sprawną ale i przestrzegająca prawa prokuraturę. Te pytania zostawiam bez otwarte, tzn. niech każdy odpowie sobie na nie sam ale bez wątpienia, te odpowiedzi wpłyną na to jak na ww. zmiany zareagują ich adresaci.

Wszystkim tym, którzy jednak rozważają ekspansję czy relokację swojego biznesu za granicę (z uzasadnionych, dobrze przemyślanych gospodarczo powodów) przypomnę, że nie jest zabronione w polskim systemie podatkowym kształtowanie swojej sytuacji podatkowej tak aby była ona dla przedsiębiorcy jak najbardziej korzystna. Jednak, warunkiem jest aby nie działo się to w oderwaniu od celów biznesowych. Zatem jeśli planować ekspansję/relokację firmy za granicę to z głową w oparciu o twarde fakty.

Paweł Osiński

Adwokat, ekspert międzynarodowego prawa spółek