Czwartek, 24 listopada br. krótko przed 15.00, na korytarz nowoczesnego budynku Sądu Apelacyjnego w Warszawie powoli wchodzi, w konwoju czterech uzbrojonych funkcjonariuszy SW, mój klient. 26-letni student finansów i rachunkowości jednej z prywatnych uczelni w Warszawie, pochodzenia nigeryjskiego. Idzie wolno, ponieważ cieżko stawia się kroki w kajdankach zespolonych: na rękach i nogach, połączone łańcuchem.

Zapewne zastanawiacie się, jakie trzeba mieć zarzuty lub wyroki na koncie aby w ten sposób być konwojowanym do sądu? Terroryzm, morderstwo lub handel ciężkimi narkotykami?

Nic z tych rzeczy. Mój klient jest niekarany i nikt nigdy nie postawił mu żadnych zarzutów. To jednak w Polsce AD 2022 oraz na terenie Unii Europejskiej, nie jest przeszkodą, aby zostać wtrącony do aresztu tymczasowego na 100 dni, a w drodze na sale sądową być skutym podwójnym łańcuchem. Wbrew prawom człowieka, wbrew zdrowemu rozsądkowi.

Jak to możliwe? Posłuchajcie zatem historii o Europejskim Nakazie Aresztowania oraz obojętności na salach sądowych.

The Court of Appeal building in Warsaw, Poland

Oszustwo internetowe w Niemczech

Ponad rok temu, pewna obywatelka Niemiec wystawiła na niemieckim portalu internetowym typu marketplace, pewien nieduży mebel na sprzedaż, za ok. 500 EUR. Zgłosiła się przez email zainteresowana osoba, podpisując się imieniem i nazwiskiem mojego klienta, która zaznaczyła, że jest głuchoniema i może tylko pisać. Long story short: transakcja nie doszła oczywiście do skutku, ale sprytni oszuści tak zakręcili sprzedającą, że to ona wysłała im, w ratach, ok. 8000 EUR (!) na wskazane przez nich rachunki.

W toku postępowania przygotowawczego w Niemczech ustalono po adresach IP, że kontakt odbywał się z Nigerii oraz, że rachunek bankowy zlokalizowany w banku w Polsce mojego klienta, jest powiązany ze sprawą.

Niemiecka policja uzyskała dostęp do tego rachunku oraz dane o moim kliencie: jego adres w Polsce, dokument tożsamości, pełną listę transakcji na tym koncie wskazującą, że przebywa on w naszym kraju. Zamiast jednak skorzystać z takich instrumentów prawnych jak np. Europejski Nakaz Dochodzeniowy czy Europejski Nakaz Dozoru, niemieccy śledczy od razu sięgnęli po ciężką artylerię i wystawili za moim klientem, legalnie przebywającym na stałe w Polsce, studentowi prywatnej uczelni, Europejski Nakaz Aresztowania (ENA).

Europejski Nakaz Aresztowania – jak to powinno działać w teorii

Co to jest Europejski Nakaz Aresztowania („ENA”)?  W zamyśle twórców tego instrumentu prawnego, miał to być środek zabezpieczający skierowany przeciwko najpoważniejszej przestępczości. Na podstawie przyjętych przepisów, jeden kraj członkowski UE –  wydający ENA – nakazuje wszystkim innym krajom UE, poszukiwać, zatrzymać i przekazać osobę w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa lub w związku z potrzebą wykonania kary lub środka zabezpieczającego.

Kraj, który zlokalizuje u siebie taką osobę i dokona jej zatrzymania na postawie ENA może odmówić jego wykonania, tylko w sytuacji, gdy zaistnieją ściśle określone przesłanki (tzw. obligatoryjne i fakultatywne przesłanki odmowy wykonania ENA).

Zakłada się zatem automatyczne wykonanie ENA, opierając się na tzw. zasadzie wzajemnego uznawania orzeczeń. Odmowa wykonania ENA powinna być wyjątkiem. W ten sposób ten środek zabezpieczający, pozwala znacznie uprościć poszukiwanie, zatrzymywanie i ekstradycję osób podejrzanych o najpoważniejsze przestępstwa na terytorium krajów Unii Europejskiej. Co w sytuacji, gdy na obszarze UE panuje swoboda poruszania się, ma swoje uzasadnienie i przemawia za tym, że tego rodzaju instrument prawny jest potrzebny.

Europejski Nakaz Aresztowania – Decyzja Ramowa, Podręcznik i test proporcjonalności

Europejski Nakaz Aresztowania uregulowany jest w Decyzji Ramowej Rady UE z 13 czerwca 2002 roku. Link do treści aktu prawnego można znaleźć tutaj 

Co ważne, Komisja Europejska w trosce o właściwe stosowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania, wydała tzw. Podręcznik: Jak wydawać i wykonywać Europejski Nakaz Aresztowania, 2017/C 335/01, zwany dalej „Podręcznikiem”. Link do tego dokumentu można znaleźć tutaj

Podręcznik, to typowe europejskie soft law, mające wpływać na praktykę stosowania prawa mimo, że nie posiada on mocy wiążącej. W podręczniku znajdziemy wiele praktycznych informacji oraz zaleceń skierowanych do organów zaangażowanych w proces wydawania i wykonywania ENA. Przede wszystkim znajdziemy tam zalecenia dla organów wydających ENA, że nakaz należy wydawać jako ostateczność, gdy po rozważeniu takich okoliczności sprawy jak m.in:

  • waga czynu (np. wyrządzoną szkodę czy spowodowane zagrożenie);
  • prawdopodobną karę, jaka zostanie nałożona na osobą, której dotyczy ENA, w przypadku uznania jej za winną popełnienia zarzucanego czynu (np. karą będzie pozbawienie wolności);
  • interes ofiar przestępstwa;

dojdą one do wniosku, że wydanie ENA jest uzasadnione i konieczne. Co więcej, Podręcznik zaleca aby organy wydające ENA rozważyły czy zamiast nakazu aresztowania można wydać inne środki tzw. współpracy sądowej takie jak np. Europejski Nakaz Dochodzeniowy czy Europejski Nakaz Nadzoru. Ww. zalecenia są w istocie testem proporcjonalnosci, mającym odpowiedzieć na bardzo istotne pytanie tj. czy w danej sprawie, tak dolegliwy środek zapobiegawczy, jest uzasadniony – proporcjonalny do celu jaki ma osiągnąć. Biorąc pod uwagę, że po drugiej stronie, jest wolność człowieka, który może na podstawie ENA zostać jej pozbawiony.

Podręcznik bardzo przyjemnie się czyta, jednak problem z tym dokumentem polega na tym, że są to tylko „zalecenia” oraz „oczekiwania” bez mocy wiążącej. I jak się zaraz przekonamy, w obliczu praktyki stosowania ENA przez prokuraturę i sądy w Polsce, ale także i w Niemczech, to po prostu fikcja nie mająca z nic wspólnego z rzeczywistością.

Europejski Nakaz Aresztowania – jak to wygląda w praktyce

Ten niewątpliwie potrzebny instrument prawny jest niestety często nadużywany przez organy ścigania i sądy w sprawach, gdzie tak dolegliwy środek zapobiegawczy nie jest po prostu potrzebny. Dla potwierdzenia, że jest to problem systemowy i powszechny na obszarze UE, polecam lekturę Raportu Krajowego Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka z maja 2018 roku, „Praktyka stosowania ENA w Polsce jako państwie wydającym”. Możemy tam znaleźć także wiele cennych informacji o praktyce stosowania ENA na obszarze UE. W raporcie tym są opisane przykłady wydania ENA w Polsce w sprawach o kradzież 850 zł czy 10 długopisów o wartości 700 zł ale przede wszystkim wątpliwości co do procedury wydawania i wykonywania ENA, zgłaszane przez praktyków prawa, prawników oraz sądy w Polsce jaki i w krajach członkowskich UE. Raport można pobrać tutaj: HFPC – Raport Krajowy – Praktyka Stosowania Europejskiego Nakazu Aresztowania w Polsce – maj 2018

Podstawowy problem z ENA polega na tym, że jest to niezwykle dolegliwy środek zapobiegawczy. Na jego podstawie, inicjuje się poszukiwanie, zatrzymanie i przekazanie osoby za granicę. Przy czym ww. działania oparte są na bardzo uproszczonej procedurze, gdyż bazującej na wspomnianej wyżej zasadzie wzajemnego zaufania pomiędzy organami poszczególnych państw – członków Unii Europejskiej.

Poza tym, dotykamy przy tej okazji innego problemu. Jak to ujął Rzecznik Praw Obywatelskich w wystąpieniu z dnia 14 września 2020 roku tj. „systemowego problemu ze stosowaniem tymczasowego aresztowania w Polsce”. W praktyce, ten problem – chociaż uważam ze trafniejszym terminem byłaby patologia stosowania prawa – przejawia się w tym, że areszt tymczasowy jest domyślnym, ulubionym (to właściwe określenie) środkiem zabezpieczającym prokuratury, a ponad 90% wniosków prokuratury o zastosowanie aresztu tymczasowego jest akceptowane przez sądy. Co oznacza, że w Polce  kontrola sądowa stosowania przez prokuraturę aresztu tymczasowego jest, znowu cytując RPO „iluzoryczna”. Czyli mówiąc wprost: w praktyce nie funkcjonuje. Nie ma jej. A przecież areszt tymczasowy – jako wyjątek od zasady, że nie można pozbawić człowieka wolności bez wyroku sądu – powinien być stosowany jako ostateczność, na podstawie rozważenia czy są spełniane przesłanki z KPK (które przecież wynikają z postanowień Konstytucji RP) oraz zgodnie z przewidzianą w art. 257 § 1 KPK dyrektywą minimalizacji środków zapobiegawczych.

Podobny problem – niejako automatycznego akceptowania przez sądy wniosków prokuratury o zastosowanie aresztu tymczasowego – występuje zresztą także w Niemczech.

W praktyce procedury karnej, stosowanie aresztu tymczasowego wygląda w ten sposób, że prokurator jako „uzasadnienie” dla zastosowania aresztu tymczasowego, podaje takie argumenty jak: „podejrzany ma telefon i konto w mediach społecznościowych” (co ma potwierdzać groźbę matactwa), „fakt zatrzymania może zmusić ściganego do ucieczki i do utrudniania postepowania” lub „zatrzymany został ujęty na lotnisku co urealnia obawę że będzie uciekał” (jako uzasadnienie groźby ucieczki), a sądy, w znakomitej większości takie „uzasadnienia” akceptują.

Terminu uzasadnienie używam w cudzysłowie, bo to nie są żadne uzasadnienia w sensie przedstawienia wyczerpującej argumentacji potwierdzającej przyjęte stanowisko. Są to wciąż te same rutynowe, okrągłe, często po prostu nic nieznaczące zwroty, którymi de facto można „uzasadnić” konieczność aresztu tymczasowego wobec każdej osoby. Bo przecież prawie każdy ma telefon komórkowy (a wiec będzie mataczył) i prawie każdy podróżuje i bywa na lotnisku czy na dworcu kolejowym (a więc będzie uciekał).

Link do wystąpienia RPO w tej sprawie można znaleźć tutaj

W rezultacie nałożenia na siebie systemowych problemów z nadużywaniem aresztu tymczasowego w Polsce, nadużywania ENA w sprawach błachych, gdzie nie jest to konieczne oraz uproszczonej procedury wykonania ENA, otrzymujemy niezwykle niebezpieczną sytuację dla praw każdego z nas, która w realiach sprawy mojego klienta wyglądała tak:

  • organ wydający ENA w Niemczech, znał adres zatrzymanego, wiedział, że przebywa w Polsce a mimo to zastosował ENA wskazując, że jego miejsce pobytu jest „nieustalone”;
  • mój klient został zatrzymany na lotnisku, 5 września 2022 roku, gdy planował odwiedziny w innym europejskim kraju, mając bilet powrotny w ręku oraz nie mając świadomości, że w jego sprawie toczy się jakiekolwiek postepowanie;
  • po zatrzymaniu i zapoznaniu się z treścią ENA, zaproponowaliśmy kaucje przekraczającą wysokość strat ofiary w tej sprawie, deklarując pełną współpracę w sprawie oraz oferując oddanie paszportu połączone z dozorem policji;
  • sądy zarówno, w Niemczech jak i w Polsce oddalały po kolei nasze wnioski o uchylenie aresztu tymczasowego, uchylenie ENA (w Niemczech) oraz zastosowanie wolnościowych środków zapobiegawczy, połączonych z poręczeniem majątkowym.

Podsumowując, w sprawie, gdzie wartość przestępstwa wynosi 8000 EUR, przy zaproponowanym poręczeniu majątkowym, w sytuacji, gdy zatrzymany nie miał świadomości, że w stosunku do niego toczy się postepowanie karne, jest nie karany, nie ma jakichkolwiek przesłanek, że planowałbym ucieczkę lub mataczenie, człowiek jest pozbawiony wolności na 100 dni (!). W praktyce, gdy kończę pisać ten artykuł mój klient wciąż przebywa w areszcie tymczasowym w Niemczech…

Przypomnieć należy, że zgodnie z art. 115 § 5 Kodeksu Karnego, mieniem znacznej wartości jest mienie którego wartość przekracza 200 000 zł. Zatem, mówimy o sprawie, której wartość a contrario jest nieznaczna. Przy czym, aby było jasne, tu nie chodzi o to, że w sprawie o przestępstwa „o nieznacznej wartości” nie można zastosować aresztu tymczasowego. Oczywiście, że można! Ale w takich sprawach, należy w szczególny sposób rozważyć czy zastosowanie tak dolegliwych środków, nakierowanych na pozbawienie jednej z najcenniejszych wartości człowieka – jego wolności – jest uzasadnione i jest jedynym rozwiązaniem, niezbędnym dla prawidłowego toku postepowania karnego!

Podkreślić trzeba, że polska prokuratura, która zatrzymuje postanowieniem osobę poszukiwaną na podstawie ENA, na terenie Polski (wszystkich krajów UE) oraz sąd który decyzje prokuratury kontroluje, nie mają obowiązku zastosowania aresztu tymczasowego w takich sprawach. Prokuratura, a następnie sąd zatwierdzający wniosek prokuratury, musi autonomicznie ocenić – czy w danej sprawie, w stosunku do osoby zatrzymanej na podstawie ENA na terenie Polski, istnieją przesłanki do zastosowania aresztu tymczasowego określone w Kodeksie Postępowania Karnego, a jeśli nie są, to należy zastosować wolnościowe środki zapobiegawcze – tak precyzyjnie opisane w Podręczniku – aby osoba poszukiwana na podstawie ENA, oczekiwała, na decyzję o wykonanie ENA na wolności. Warto to zilustrować cytatem z Podręcznika:

Punkt 4.6 Podręcznika, Rozdział 4 Wykonywanie ENA, strona 27: ” Po zatrzymaniu osoby, której dotyczy wniosek, na podstawie ENA, wykonujący nakaz organ sądowy musi zdecydować, czy osoba ta powinna pozostać w areszcie, czy należy ją zwolnić do czasu podjęcia decyzji o wykonaniu ENA. Osadzenie w areszcie nie jest zatem konieczne, a osoba ta może być tymczasowo zwolniona w dowolnym terminie zgodnie z prawem krajowym wykonującego nakaz państwa członkowskiego.”

Cytatem, który oczywiscie niewiele ma wspólnego z rzeczywistością, gdyż w praktyce, w przypadku otrzymania wniosku o wykonanie ENA, prokuratura oraz sądy w Polsce, z automatu niejako przyjmować będą areszt tymczasowy jako domyślny, preferowany środek zapobiegawczy. O wielkim szczęściu mogłaby mówić osobą zatrzymana w Polsce w celu wykonania wobec niej ENA, która oczekiwłaby na wolnosci na decyzję sądu…

Polska przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka z powodu naruszenia praw człowieka przy stosowaniu aresztu tymczasowego

Prawda jest taka, że Polska jest regularnie niemal stroną postepowań w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu dotyczących praktyki stosowania aresztu tymczasowego przez sądy i prokuraturę w naszym kraju. Efektem tych postępowań są liczne (to już jest, można powiedzieć, stała linia orzecznicza) wyroki skazujące Polskę za naruszenia praw człowieka oraz zasądzające na rzecz poszkodowanych – nazwijmy to wprost ofiar patologicznych praktyk polskiego wymiaru sprawiedliwości  –  od skarbu państwa zadośćuczynienia. Te zadośćuczynienia niestety oscylują zwykle w przedziale ok 5000 – 15 000 EUR. Jest to, w mojej opinii, zbyt mało aby pokryć wyrządzoną krzywdę. Przede wszystkim jednak zbyt mało, aby poruszyło to opinie publiczną argumentem, w stylu „przez błędy polityków oraz praktyków prawa tracimy pieniądze podatników”. Zresztą o czym mówimy. Przeciez wciaż płacimy – my, podatnicy – kary rzędu milionów EUR za niewykonywanie orzeczeń TSUE.

Aby wyrobić sobie zdanie o liczbie spraw, stawianych Polsce zarzutów oraz konkluzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz) polecam zapoznać się z Raportem Naczelnej Rady Adwokackiej z dnia 25 sierpnia 2021 roku, dot. wykonania Wyroku ETPCz w Strasburgu w sprawie grupy spraw Burża przeciwko Polsce.

Ujmując to w sposób syntetyczny, ETPCz, skazując Polskę za kolejne naruszenia dot. praktyki stosowania przepisów o areszcie tymczasowym wskazuje wciąż na te samy naruszenia:

  • stosowanie aresztu tymczasowego w sprawach błahych, gdzie nie było ku temu uzasadnienia lub gdzie można było zastosować mniej dolegliwy środek zapobiegawczy;
  • Iluzoryczna (w praktyce fikcyjna, nieistniejąca) kontrola sądów nad wnioskami prokuratury o zastosowanie aresztu tymczasowego;
  • przewlekłość stosowania aresztu tymczasowego przejawiająca się w przedłużaniu aresztu tymczasowego czasem po parę lat (4-5 lat!) bez wykazania i uzasadnienia jakie konkretnie przesłanki wskazują na konieczność zastosowanie tak drastycznego środka zapobiegawczego;
  • rutynowe i obojętne podejście prokuratury oraz sądów do w kwestii stosowania i przedłużania aresztu tymczasowego. Przejawiające się w tym, że postanowienia w tym przedmiocie są lakoniczne, nie zawierają szczegółowej argumentacji i uzasadnienia na podstawie jakich przesłanek prokurator (oraz sąd ) uznali, że w danej sprawie areszt tymczasowy jest uzasadniony. Często są to jakieś ogólniki, luźne dywagacje i spekulacje, co do których ciężko się obrońcy nawet odnieść.

Wyżej wymienione uchybienia, prowadzą niechybnie do jedynego słusznego ale smutnego wniosku, że w Polsce praktyka stosowania środków zapobiegawczych funkcjonuje w sposób absolutnie nieakceptowalny w nowoczesnym demokratycznym państwie, opartym na rządach prawa oraz na poszanowaniu praw człowieka. A takim państwem jak się wydaje, mienimy się lub przynajmniej takim chcemy siebie postrzegać.

Europejski Nakaz Aresztowania – jak się przed nim bronić

Wbrew pozorom znakomita większość ENA wydanych przez Polskę w nie zostaje wykonana. Według danych z 2018 roku ,z ww. Raportu Krajowego Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, średnio jedynie 20% ENA wydanych przez polski wymiar sprawiedliwości zostaje wykonane. W mojej opinii to wskazuje na ewidentny problem z zasadnością wydawania ENA w Polsce (co mnie nie dziwi, znając praktykę polskiego wymiaru sprawiedliwości w sprawach dot. aresztów tymczasowych) oraz, że zasada wzajemnego zaufania, na której opiera się ten instrument prawny, jak widać w praktyce słabo funkcjonuje. Zatem, na pewno jest szansa na uzyskanie odmowy wykonania ENA.

Rozważając obronę przed wydanym ENA, trzeba w pierwszej kolejności podjąć decyzje czy chcemy kwestionować ENA czy też wyrażamy zgodę na ekstradycję. Wniesienie środka odwoławczego może znacznie przedłużyć procedurę. W praktyce oznacza to, że najczęściej, osoba zatrzymana będzie niestety oczekiwać na decyzję w przedmiocie wykonania ENA w areszcie. Zgoda zatrzymanego na wykonanie ENA oznacza natomiast, że stosunkowo szybko osoba ta znajdzie się w kraju wydającym ENA. Może być tak, że klient w danej sprawie będzie chciał jak najszybciej zmierzyć się z zarzutami i w ten czy inny sposób jak najszybciej zakończyć sprawę, ale może być tak, że będzie za wszelką cenę chciał to udaremnić. Na przykład z tego powodu, że zostanie przeniesiony do obcego kraju, gdzie nie zna języka, nie ma nikogo bliskiego i gdzie koszty obrony prawnej mogą być znacznie większe niż w Polsce. To wszystko są ważne argumenty wymagające rozważenia.

Następnie, należy nawiązać kontakt z lokalnym prawnikiem z kraju wydania ENA w celu uzyskania dostępu do akt sprawy. To istotne, gdyż ENA jest tego rodzaju instrumentem, który wydawany jest w uproszczonej procedurze, na podstawie formularza. W dokumencie tym bardzo często znajduje się jedynie parę zdań dot. opisu sprawy i zarzutów wobec zatrzymanego. Na tej podstawie ciężko ocenić sprawę i ustalić sposób obrony. Dlatego tak ważne jest uzyskanie dostępu do akt sprawy.

Przechodząc już do samej linii obrony, to zgodnie z Decyzją Ramową, co do zasady, ENA podlega wykonaniu, a przesłanki odmowy są ściśle określone. Są one podzielone na przesłanki fakultatywne i obligatoryjne. Oczywistym jest, ze największe szanse na obronę rokuje wykazanie, że istnieje przesłanka obligatoryjna dla odmowy ENA. Przesłanki obligatoryjnej odmowy wykonania są zgodnie z art. 607 p Kodeksu Postępowania Karnego są następujace:

  1. przestępstwo, którego dotyczy nakaz europejski, w wypadku jurysdykcji polskich sądów karnych, podlega darowaniu na mocy amnestii;
  2. w stosunku do osoby ściganej zapadło w innym państwie prawomocne orzeczenie co do tych samych czynów oraz, w wypadku skazania za te same czyny, osoba ścigana odbywa karę lub ją odbyła albo kara nie może być wykonana według prawa państwa, w którym zapadł wyrok skazujący;
  3. w stosunku do osoby ściganej zapadło prawomocne orzeczenie o przekazaniu do innego państwa członkowskiego Unii Europejskiej;
  4. osoba, której dotyczy nakaz europejski, z powodu wieku nie ponosi według prawa polskiego odpowiedzialności karnej za czyny będące podstawą wydania nakazu europejskiego;
  5. naruszałoby to wolności i prawa człowieka i obywatela;
  6. nakaz wydany został w związku z przestępstwem popełnionym bez użycia przemocy z przyczyn politycznych.

Zadaniem obrońcy w takiej sprawie jest oczywiście sprawdzenie w pierwszej kolejności czy  ww. przesłanki – fakultatywne i obligatoryjne  nie występują w sprawie. Zwróciłbym tutaj szczególną uwagę na przesłankę „naruszeni praw człowieka i obywatela, w połączeniu z tym co zostało powiedziane na przykładzie sprawy Ladent vs Polska. Chodzi o to, że pozbawienie wolności człowieka bez uzasadnionej potrzeby jest naruszeniem praw człowieka i obywatela. To jest bezsporne i wynika wprost z przepisów Konstytucji czy Karty Praw Człowieka i Obywatel. Wydanie ENA w praktyce, prawie zawsze wiąże się z pozbawieniem wolności. Zatem gdy mamy argumenty w sprawie aby przekonać sąd, że waga sprawy, postawa podejrzanego (naszego klienta), proponowane alternatywne zabezpieczenia (poręczenie majątkowe) nie uzasadniają w żadnym stopniu zastosowania pozbawienia wolności, możemy argumentować właśnie w tym kierunku. Tzn., że stosowanie ENA – tak dolegliwego środka karnego, pozbawiającego wolności – jest naruszeniem praw człowieka i obywatela i jako takie wypełnia przesłankę obligatoryjną odmowy wykonania ENA.

Aby było jasne, taka linia obrony powinna także podkreślać, że zatrzymanemu nie chodzi o unikniecie zmierzenia się ze sprawą, która jak widać toczy się w jego sprawie, ale aby zmierzyć się z nią przebywając na wolności, z zastosowaniem np. dozoru policji, pozbawienia prawa podróży i z wpłaconym poręczeniem majątkowym.

Taka linia obrony będzie de facto swojego rodzaju kwestionowaniem proporcjonalności wydanego ENA, ale w połączeniu z zarzutem zaistnienia przesłanki obligatoryjnej odmowy wykonania ENA, tj. naruszenia praw człowieka i obywatela. Samo kwestionowanie proporcjonalności, może być mało efektywne, gdyż istnieje istotna rozbieżność w praktyce sądów czy taki test proporcjonalności, sąd rozstrzygający czy wykonać dany ENA może wykonać. Moim zdaniem, może i powinien, gdyż mieści się to w ramach sprawdzenia czy ww. przesłanka obligatoryjna jest spełniona. Poza tym, faktem jest, że w sądach państw członkowskich UE zapadały już wyroki gdzie z powołaniem się właśnie na zasadę proporcjonalności (najczęściej w połączeniu z naruszeniem praw człowieka a wiec de facto właśnie ze wskazaniem na przesłankę obligatoryjnej odmowy), sądy odmawiały wykonania ENA (przykłady można znaleźć ww. Raporcie Krajowym HFPC).

ENA – co dalej z tymi przepisami

Nie ulega dla mnie wątpliwości, że Europejski Nakaz Aresztowania jest potrzebnym instrumentem prawnym dla zwalczania przestępczości na obszarze UE. Jednakże, nie ulega dla mnie również wątpliwości, że przepisy te wymagają – ze względu na przedstawione powyżej wady – istotnej nowelizacji. I to nie przez wydawanie, nic w praktyce nie znaczących podręczników czy górnolotnych rezolucji PE. Chodzi o takie uregulowanie przepisów regulujących ENA, aby efektywność tego środka zapobiegawczego została z jednej stron,y zachowana (chociaż patrząc na statystyki to chyba z tą efektywnością najlepiej nie jest), a z drugiej strony, aby nie był on nadużywany w sprawach  drobnych, o nieznacznej wartości, gdzie bez potrzeby naruszane są prawa człowieka i obywatela, poprzez na nieuzasadnione i zbędne pozbawienie wolności i ekstradycję.

Styczeń 2023

Paweł Osiński

Adwokat, obrońca w sprawach karnych, prowadzący praktykę w sprawach przestępczości gospodarczej, przestępczości dot. kryptowalut oraz prania brudnych pieniędzy.

Zapraszam do kontaktu:

telefon: 0048 698 765058

email: office@osinski-legal.com