W ostatnim czasie, otrzymuję coraz więcej zgłoszeń od osób poszkodowanych przez zorganizowane grupy przestępcze, wyłudzające pieniądze pod pozorem inwestycji w kryptowaluty. Czasem jest to nawet kilka telefonów czy maili dziennie (!), co oznacza, że skala tego zjawiska jest ogromna.

Jest to o tyle frustrujące, że już wcześniej pisałem o tym procederze, rekomendując pewne proste działania –  takie „dobre praktyki” dla osób planujących zainwestować swoje środki (i czas) w aktywa cyfrowe. Z artykułem, może zapoznać się tutaj https://www.osinski-legal.pl/7-podstawowych-zasad-jak-nie-stac-sie-ofiara-inwestycji-w-kryptowaluty-lub-tokeny/. Niestety, większość osób, które odzywa się do mnie, to już osoby poszkodowane przez przestępców. Zapytań o wsparcie prawne – weryfikację danego podmiotu i jego oferty zanim zostaną mu powierzone fundusze – miałem może dwa lub trzy. I w tych nielicznych przypadkach moja rekomendacja była negatywna – tzn. aby z danym podmiotem pod żadnym pozorem nie współpracować.

Obecnie, w relacjach poszkodowanych przejawiają się pewne wspólne, nowe elementy. Stąd uznałem, że to dobra okazja do odświeżenia sprawy, przekazania najnowszej wiedzy w tym obszarze oraz praktycznych rad jak zapobiegać ale także jak działać, gdy już utracilismy zainwestowane środki.

„Inwestycje w kryptowaluty” czyli kiedy powinna zapalić się czerwona lampka

Schemat działania zwykle przebiega podobnie i opiera się na wykorzystaniu specjalnie przygotowanej strony internetowej oraz na bezpośrednim kontakcie z potencjalną ofiarą przez komunikatory internetowe (Whatsup, Signal, Telegram etc.). Stałym elementem jest także przedstawianie się jako podmiot oferujący inwestycje w aktywa cyfrowe (kryptowaluty, tokeny etc.) o wysokiej stopie zwrotu.

Działania takich podmiotów charakteryzują następujące cechy szczególne, które powinny zwrócić naszą uwagę, zapalić „czerwoną lampkę” i skłonić do ostrożności i sceptycyzmu w zakresie tego co słyszymy w słuchawce telefonu od elokwentnego „doradcy”:

  1. Kontakt odbywa się ZAWSZE przez ww. komunikatory zapewniające wysoką poufność. Już to powinno wzbudzić nasze podejrzenia ponieważ renomowane podmioty z branży usług finansowych, nawet jeśli mają siedzibę za zagranicą oraz zezwolenie na swoje działania od zagranicznego regulatora, to posiadają w Polsce czy to przedstawicielstwo czy agenta, z którym można i należy się spotkać. Na pewno natomiast, nie załatwiają spraw przez Telegram!. Inaczej mówiąc, jeśli nie ma możliwości spotkania z konkretnym człowiekiem w biurze to od razu powinniśmy podziękować za taką ofertę.
  2. Standardem w takich sprawach jest, że sprawcy przygotowują odpowiednia stronę internetową oraz dokumenty mające ich uwiarygodnić i stworzyć wrażenie, że są oni instytucją finansową. Często można nawet zalogować się do panelu klienta aby śledzić stan swojego – fikcyjnego rzecz jasna – konta. W większości przypadków jednak jakość takiej strony oraz dokumentów jest niska i nie ma tam żadnych danych identyfikujących ten podmiot, osób zarządzających czy organu, który wydal zgodę na świadczenie przez niego usług finansowych. Warto więc przeszukać taką stronę czy dokumenty, w poszukiwaniu odpowiedzi na najprostsze ale ważne pytania: Z kim rozmawiam? Jaką formę prawną ma ten podmiot? Gdzie ma siedzibę i gdzie jest wpisany do rejestru? Kim są ludzie, którzy stoją za daną spółką? Z mojego doświadczenia, najczęściej nie ma takich informacji, gdyż przestępcy oczywiście nie chcą ich pokazywać, a po drugie, nie chce im się inwestować zbyt wiele pracy w tworzenie fikcyjnej, ale profesjonalnie wyglądającej witryny www.
  3. Sprawcy działają pomału, spokojnie budując relację i zdobywając zaufanie swoich ofiar. Zaczynają od wyłudzania małych kwot aby z czasem, przejść do coraz większych. Zwykle działa to tak, że na początek przestępcy zadawalają się małą sumą np. 300 EUR i po np. 2-3 tygodniach informują, że przyniosła ona znakomite wyniki i obecnie saldo na koncie użytkownika wynosi np. 5000 EUR. Oczywiście, są to zyski całkowicie fikcyjne, które mają wyciszyć ew. wątpliwości i nieufność ofiary a następnie, zachęcić do następnych inwestycji. I tak niestety często się dzieje, gdyż z mojego doświadczenia i zdawanych mi relacji, poszkodowani zwykle w takim momencie, zachęceni pierwszym sukcesem, decydują się na zaangażowanie „w inwestycje” większego kapitału.
  4. Po paru takich zasileniach konta w celu zwiększenia zaangażowania w inwestycje, zwykle przychodzi moment, gdy poszkodowani nie chcą już dalej zwiększać wielkości inwestycji lub po prostu chcą wypłacić zyski. Wtedy przestępcy, widząc, że ich relacja z ofiarą zmierza do finału, przejmują inicjatywę i stosują metodę „schock calls”, wymyślając pewne nagłe sytuacje, które rzekomo grożą utratą wszystkich środków, konsekwencjami podatkowymi czy nawet konwencjami karnymi. Dzwonią wtedy do inwestora z informacją o nagłej sytuacji, opisując zagrożenie dla jego inwestycji a nawet, dla niego osobiście. To sprawia, że taka osoba jest zagubiona, przestraszona, zaskoczona a dodatkowo, znajduje się pod presją czasu, gdyż przestępcy informują, że zagrożenie jest nagłe i potencjalne rozwiązanie (przelew określonych środków) musi nastąpić bez chwili zwłoki. Znowu, na podstawie rozmów z poszkodowanymi, najczęściej, raz czy dwa ulegają oni tej presji nagłego „zagrożenia” i przelewają kwoty, których przestępcy się domagają. I dopiero wtedy, gdy sytuacja się powtarza, a w dalszym ciągu nie mogą zobaczyć swoich środków, dociera do niech myśl, że coś jest tutaj nie tak i chyba padli ofiarą oszustwa. Te nagłe sytuacje wymyślane przez przestępców, które mają stworzyć pozór zagrożenia dla inwestora wyglądają zwykle tak:
  • Informacja o tym, że bank prowadzący rachunek, na którym przechowywane są środki inwestora, dopatrzył się podejrzenia przestępstwa prania brudnych pieniędzy, w wyniku czego, konieczne jest wpłacenie np. „depozytu zabezpieczającego” lub depozytu na czas przeprowadzenia „specjalnego audytu AML” tych podejrzanych transakcji. W tym przypadku, przestępcy często wzbudzają u ofiary obawę, że jeśli sprawa nie zostanie szybko wyjaśniona (czytaj: dodatkowe środki nie zostaną wpłacone) to bank przekaże sprawę do właściwych organów, które rozpoczną postępowanie przeciwko tej osobie.
  • Przestępcy polecają ofierze – w celu otrzymania zwrotu środków – dokonać parę skomplikowanych operacji (czasem przez panel klienta) z naciskiem aby „dokładnie wpisywać dane do przelewuł”. Następnie dzwonią do takiej osoby informując, że z jego/jej winy doszło do błędu, bank zablokował rachunek, a środki mogą ulec przepadkowi. Jedynym rozwiązaniem okazuje się znowu, niezwłoczne wpłacenie określonej kwoty jako depozytu zabezpieczającego na czas wyjaśnienia sprawy i przeprowadzenia specjalnej procedury weryfikacyjnej.
  • Wykorzystywane jest także zagrożenie potencjalnymi konsekwencjami podatkowymi. Tzn. przestępcy dzwonią i informują o tym, że bank uznał, że posiadacz rachunku mógł dopuścić się przestępstw podatkowych i w związku z tym skieruje sprawę do polskich organów skarbowych oraz prokuratury. Jednym rozwiązaniem mogącym temu zapobiec jest, aby klient wpłacił  niezwłocznie „czasowy depozyt”, odpowiadający potencjalnym zyskom klienta będących przedmiotem domniemanego przestępstwa podatkowego, który przekona bank o tym, że klient nie ma złych zamiarów.

Oczywiście, wszystkie te powody są całkowicie absurdalne, fikcyjne i nie maja jakichkolwiek podstaw w przepisach prawa i praktyce stosowania prawa. Ale osoby nie będące prawnikami, nie muszą tego wiedzieć, a poza tym, istotą „schock calls” jest wykorzystanie pewnych mechanizmów psychologicznych. Wywołanie stanu obawy i niepokoju, w których człowiek traci jasność myślenia i podąża za sugestiami osoby, która przedstawia mu sposoby wyjścia z tej niespodziewanej, stresującej sytuacji. Tego rodzaju metody wykorzystywane są także w wyłudzeniach kierowanych przeciwko starszym osobom, gdy sprawcy dzwonią, przedstawiając się jako np. adwokat osoby bliskiej, która właśnie zabiła kogoś prowadząc pojazd, przebywa w areszcie i jednym rozwiązaniem jest pilne wpłacenie kaucji…

kryptowaluty - oszustwa - adwokat - prouratura

oszustwa z wykorzystaniem kryptowalut

Blokada rachunku przez bank (instytucję zobowiązaną) na podstawie przepisów o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy

W tym miejscu myślę, że warto jeszcze raz przypomnieć, jak wygląda procedura blokady rachunku lub wstrzymania transakcji dokonywana przez instytucję zobowiązaną (najczęściej bank ale także giełdy kryptowalut) na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu (w skrócie „Ustawa AML”). Tak aby klienci takich instytucji wiedzieli jakie działania bank może podjąć, a jakich nie.

  • Blokada rachunku lub wstrzymanie transakcji na rachunku odbywa się na podstawie art. 86 Ustawy AML i najczęściej inicjowana jest przed bank, który jako instytucja zobowiązana na podstawie tej ustawy, zobligowany jest do monitorowania transakcji na rachunkach prowadzonych dla swoich klientów.
  • Gdy w wyniku takiego monitoringu (dokonywanego zwykle przez specjalne oprogramowanie), którego wyniki ocenia potem analityk d/s AML, bank nabierze podejrzenia, że dana transakcja może mieć związek z praniem brudnych pieniędzy lub finansowanie terroryzmu, to w pierwszej kolejności, bank może zwrócić się do posiadacza rachunku o wyjaśnienia.
  • Gdy wątpliwości nie zostaną wyjaśnione lub bank uzna, że podejrzenie jest na tyle uzasadnione, że wyjaśnienia klienta nic nie wniosą, to wtedy bank przesyła do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej (zwany dalej „GIIF” lub „Generalnym Inspektorem”) zawiadomienie o zaistniałym przypadku. Generalny Inspektor dokonuje niezwłocznego potwierdzenia przyjęcia zawiadomienia. Bank natomiast dokonuje blokady rachunku przez wstrzymanie transakcji. Co istotne, taka tymczasowa blokada nie może trwać dłużej niż 24 godziny od daty ww. potwierdzenia przez GIIF przyjęcia zawiadomienia.
  • Po przyjęciu zgłoszenia, Generalny Inspektor, jeśli uznaje je za uzasadnione, niezwłocznie przekazuje instytucji obowiązanej żądanie wstrzymania transakcji lub blokady rachunku na okres nie dłuższy niż 96 godzin. Równocześnie, zawiadamia właściwego prokuratora o podejrzeniu prania brudnych pieniędzy lub finansowani terroryzmu.
  • Prokuratura po otrzymaniu zgłoszenia od GIIF powinna niezwłocznie podjąć decyzję o wydaniu postanowienia o zablokowaniu rachunku lub wstrzymaniu transakcji, na czas nie dłuży niż 6 miesięcy. Tak aby zmieścić się w terminie 96 godzin liczonych od daty przyjęcia zawiadomienia. W przypadku gdy prokuratura uzna że brak jest przesłanek do wydania takiego postanowienia, to blokada rachunku upada.

Jak widać, cała procedura trwa niezwykle szybko – max do 96 godzin i jak widać, to do prokuratury należy decyzja, czy zastosowanie blokady rachunku lub wstrzymanie transakcji jest uzasadnione czy też nie. Jeśli w tym terminie bank nie otrzyma takiego postanowienia, to jest jego obowiązkiem zwolnić blokadę na rachunku.

Jak widać, nie ma tutaj jakiejkolwiek mowy o jakichś depozytach czy opłatach w celu dokonania weryfikacji AML. Co więcej, nie jest rolą banku rozstrzygać, czy mamy do czynienia z przestępstwem skarbowym lub może praniem brudnych pieniędzy. Bank, jeśli ma w tej kwestii wątpliwości i nie są one wyjaśnione przez klienta, to ma obowiązek zastosowania ww. procedur i wykonania decyzji prokuratury zawartej w postanowieniu o blokadzie rachunku lub odmawiającej takiej blokady.

Wreszcie, warto tutaj dodać dla pełnego obrazu, że bank, jeśli ma wątpliwości co do transakcji dokonywanej przez posiadacza rachunku, zawsze może wypowiedzieć umowę i oddać środki klientowi. Nawet mimo, że prokurator nie znalazł przesłanek dla blokady, jeśli uznaje, że jego działania charakteryzują się, wyższym poziomem ryzyka niż akceptowany przez daną instytucję.

Ostrożnie z ofertami firm zajmującymi się „odzyskiwaniem utraconych kryptowalut”!

Pewnym nowym elementem, z którym spotkałem się ostatnio w zgłoszeniach od osób poszkodowanych, jest to, że szukając pomocy trafiają one w Internecie na oferty firm zajmujących się „odzyskiwaniem utraconych kryptowalut”. Zdarzało się nawet, że sami przestępcy, którzy wyłudzili od ofiar pieniądze, kierowali swoje ofiary do takich podmiotów – twierdząc, że to bank lub dana giełda wymiany kryptowalut (na której zainwestowali fundusze inwestora) jest winna ich problemów i że potrzebują wsparcia prawnego. Oczywiście, kończyło się to wyłudzeniem następnych pieniędzy…

Trzeba tutaj powiedzieć otwarcie jedną rzecz: nie ma jakiegoś magicznego sposobu, technicznej „tajemnej wiedzy” aby odzyskać krypto aktywa czy pieniądze wyłudzone przez sprawców takich przestępstw. Szanse odzyskanie takich środków nie są duże, ale istnieją. Jednak, aby jakiekolwiek szanse mieć, to nie ma co wierzyć w oferty cudownego „odzyskania kryptowalut” tylko zacząć od rzeczy najprostszych tj.:

  • złożenia zawiadomienia o przestępstwie;
  • zabezpieczenia dowodów;
  • złożenia wniosków o konkretne czynności dowodowe i środki zabezpieczające (jest to prawo poszkodowanego);
  • weryfikacja czy organy ścigania podjęły te działania.

Z mojego doświadczenia wynika, że nie ma przestępstw doskonałych oraz nieomylnych sprawców. Zawsze postawiają oni po sobie jakieś ślady, a poza tym jak każdy, popełniają błędy. Nawet jeśli używają rozmaitych i wyrafinowanych sposób technicznych aby ukryć swoją tożsamość, to zawsze jednak jakieś ślady pozostają, z których najcenniejszymi są konta bankowe wykorzystywane do przelewów. Celem przygotowania i złożenia takiego zawiadomienia jest zgromadzenia ww. śladów czyli materiału dowodowego i przekazanie go organom ścigania. Oczywiście, prawdą jest, że są to bardzo trudne sprawy dla prokuratury i policji z powodu niezwykle utrudnionej identyfikacji sprawców i niechętnie się nim zajmują, ale z doświadczenia mogę powiedzieć, że te same organy mają moim zdaniem środki prawne i techniczne, które raz uruchomione mogą przynieść efekty. Jednak, aby te środki uruchomić konieczna jest presja na Policje i Prokuraturę aby podjęła konkretne działania. Prawidłowe i rzeczowe zawiadomienie o przestępstwie wraz z materiałem dowodowym i wnioskami dowodowymi złożone przez poszkodowanego jest właśnie taką presją. A gdy jeszcze takie zawiadomienia będą licznie spływać od poszkodowanych, będę się oni organizować i dopytywać prokuratora nadzorującego, o  to, co się dzieje w ich spawie – co jest świętym prawem poszkodowanego wynikającym z przepisów Kodeksu Postepowania Karnego – to może okazać się, że prokuratura będzie gotowa i we właściwym miejscu gdy przestępcy popełnią błąd, a on prędzej czy później musi się zdarzyć.

Zawiadomienie o przestępstwie – co i jak napisać?

Zawiadomienie o przestępstwie jest w zasadzie prostym dokumentem, nie wymagającym znaczących formalności. Powinno ono spełniać jedynie wymogi dla pisma procesowego, które wynikają z art. 119 Kodeksu postępowania karnego czyli:

  • oznaczenie organu, do którego jest skierowane (oznaczenie jednostki Policji lub Prokuratury wraz z adresem),
  • oznaczenie oraz adres wnoszącego pismo,
  • opisanie sprawy, której dotyczy zawiadomienie (w miarę potrzeby z uzasadnieniem),
  • datę i podpis składającego pismo.

Co do zasady, zawiadomienie o przestępstwie możemy złożyć w każdej jednostce Policji lub Prokuratury w kraju. Można to zrobić osobiście, mailem lub poczta. Tyle teoria. Ja jednak rekomenduję nie składać takiego zawiadomienia na lokalnym komisariacie właściwym dla naszego miejsca zamieszkania, ale aby przesłać go do Prokuratury Krajowej, Departament ds. Korupcji i Przestępczości Zorganizowanej, Zespół ds. Terroryzmu i Cyberprzestępczości. Już tam już zdecydują, która jednostka prokuratury jest właściwa i prześlą do niej zawiadomienie o przestępstwie, a stronę poinformują o tej decyzji.

Istotne jest, przygotowując zawiadomienie, aby rzeczowo opisać najważniejsze fakty i dołączyć do zawiadomienia materiał dowodowy, który te fakty potwierdza (np. korespondencję email, nagrania rozmów tel. czy potwierdzenia przelewów).

Gdy zawiadomienie o przestępstwie sporządza sam poszkodowany, bez udziału profesjonalnego pełnomocnika (np. adwokata) to nie musi go uzasadniać, a tym bardziej wskazywać jakiego rodzaju przepisy kodeksu karnego wyczerpały działania sprawców. Dla zainteresowanych, podaję jednak poniżej parę podstawowych przepisów karnych, z którymi najczęściej mamy do czynienia, w tego typu przestępstwach:

art.  286 § 1 ustawy Kodeks Karny

Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

art. 171 ust. 1 i 3 ustawy – Prawo bankowe

  1. Kto bez zezwolenia prowadzi działalność polegającą na gromadzeniu środków pieniężnych innych osób fizycznych, osób prawnych lub jednostek organizacyjnych niemających osobowości prawnej w celu udzielania kredytów, pożyczek pieniężnych lub obciążania ryzykiem tych środków w inny sposób, podlega grzywnie do 20 000 000 złotych i karze pozbawienia wolności do lat 5.
  2. Tej samej karze podlega także ten, kto dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 lub 2 działając w imieniu lub w interesie osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej.

  art. 287 i art. 290–296 Ustawy o Funduszach Inwestycyjnych

  1. Kto bez wymaganego zezwolenia lub wbrew warunkom określonym w ustawie wykonuje działalność polegającą na lokowaniu w papiery wartościowe, instrumenty rynku pieniężnego lub inne prawa majątkowe, aktywów osób fizycznych, osób prawnych lub jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej, zebranych w drodze propozycji zawarcia umowy, której przedmiotem jest udział w tym przedsięwzięciu, podlega grzywnie do 10 000 000 zł i karze pozbawienia wolności do lat 5.
  2. Tej samej karze podlega także ten, kto dopuszcza się czynu określonego w ust. 1, działając w imieniu lub w interesie osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej nieposiadającej osobowości prawnej.

art. 295.

Kto bez wymaganego zezwolenia albo wpisu do rejestru wykonuje działalność, o której mowa w art. 32 ust. 2, art. 45 ust. 1, 1a, 2 lub 2a, art. 70e ust. 1 lub art. 209, podlega grzywnie do 5 000 000 zł albo karze pozbawienia wolności do lat 5, albo obu tym karom łącznie

art. 178 Ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o Obrocie Instrumentami Finansowymi

Kto bez wymaganego zezwolenia lub upoważnienia zawartego w odrębnych przepisach albo nie będąc do tego uprawnionym w inny sposób określony w ustawie, prowadzi działalność w zakresie obrotu instrumentami finansowymi, podlega grzywnie do 5.000.000 zł.

art. 150 ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych

Kto, nie będąc uprawnionym, prowadzi działalność w zakresie świadczenia usług płatniczych lub w zakresie wydawania pieniądza elektronicznego, podlega grzywnie do 5.000.000 zł albo karze pozbawienia wolności do lat 2, albo obu tym karom łącznie.

Najczęstszą kwalifikacją prawną w tego typu sprawach jest oszustwo czyli art. 286 Kodeksu Karnego, które sprowadza się do tego, że sprawcy, wyłudzają do ofiar pieniądze pod pozorem „inwestycji w kryptowaluty” podczas, gdy żadnych inwestycji w rzeczywiści nie ma. Sprawcy chcą jedynie wyłudzić od ofiar jak najwięcej pieniędzy. W zależności od modus operandi przestępców, ich działania mogą wypełniać także znamiona innych wymienionych powyżej czynów zabronionych. Ustalenie dokładnej kwalifikacji prawnej, jest jednak zadaniem dla prokuratury a nie dla poszkodowanego, składającego zawiadomienie o przestępstwie.

Wnioski końcowe

Rynek aktywów cyfrowych to niezwykłe miejsce, gdzie można spotkać wyjątkowe pomysły, projekty i niebanalnych ludzi, z pasją do nowych technologii. Jednak ten świat kryptowalut, tokenów, DAO, zdecentralizowanych giełd czy NFT, przyciąga także osoby, które nie mają dobrych zamiarów. Chcą wykorzystać łatwowierność innych oraz niebywały hype, który kryptowaluty obecnie przeżywają. Tym bardziej, gdy mierzymy się z problemem wysokiej inflacji, która zjada nasze oszczędności, kryptowaluty wydają się wielu osobom szansą na ochronę swoich oszczędności. Tym, którzy rozważają zaangażowanie się w handel aktywami cyfrowymi polecam zachowanie chłodnego myślenia, daleko posuniętą ostrożność, szczególnie co do ofert rozmaitych doradców, infuencerów czy „traderów” .

Paweł Osiński – Adwokat specjalizujący się w obszarze aktywów cyfrowych, przestępczości gospodarczej i praktyki stosowania przepisów dot. prania brudnych pieniędzy.